Jednak jak człowiek pokombinuje, to wykombinuje.
A zaczęło się od newslettera otrzymanego w ramach przynależności do programu Miles and More wskazującego promocje na przeloty po obniżonej stawce milowej. Przejrzenie propozycji lotów zaowocowało późnozimowym wylotem na Cypr w celu podładowania baterii. Jak się jednak okazało, przy promocyjnej stawce milowej za przelot nie jest możliwe opłacenie podatków milami. Niestety wysokość podatków i opłat za przelot jest niewiele niższa niż cena normalnie zakupionego biletu :( Zapadła więc decyzja, że kupimy bilety w normalnej stawce milowej, co również umożliwi nam opłacenie podatków milami. Dzięki temu przelot mamy za free. W międzyczasie okazało się, że dostępne terminy lotów mogą kolidować z moimi pracami projektowymi, więc trzeba było zmienić destynację.
Padło na stolicę naszej ukochanej Hiszpanii – Madryt. Pomimo kilkunastu wizyt w królewskim mieście, nigdy nie miałem okazji spojrzeć na nie z perspektywy turysty. Więc okazja się nadarzyła.
Wyjazd nie powinien należeć do najdroższych. Przeloty za 0 zł. Nocleg w Ibis Budget za 180 EUR za 5 nocy (18 EUR/osobę/noc) – więc nie jest źle. Hotel prosty, ale najważniejsze, żeby było gdzie zmyć z siebie kurz po całodziennym szwędaniu się po mieście i zregenerować siły przed dniem następnym. Ważne jest również to, że w pobliżu hotelu zlokalizowana jest stacja metra, co znacznie ułatwi poruszanie się po tym trzecim co do wielkości mieście Europy.
A kulinarnie? Kawa cortado, różne tapas, w tym: gambas al ajillo i morcilla. To jest to za czym tęsknimy.
Relacja będzie. Na pewno na moim blogu
(blog.prywatny.eu), ale postaram się również tutaj pisać na bieżąco.
Zapraszam