Dzień rozpoczęliśmy jazdą autostradą - azymut Evora. Ponieważ jednak widoki z autostrady są nijakie i monotonne szybko z niej zjechaliśmy. Krótko po zjeździe ukazało nam się wzgórze "ukoronowane" ruinami. Oglądamy? Jasne, przecież mamy czas. Miejscowości Montemor-o-Novo próżno szukać w przewodnikach. Całkowicie niesłusznie. Niewielkie miasteczko, z wąskimi uliczkami i zabudową typowo portugalską. Niestety rozwój miasteczka poszedł trochę w innym kierunku i widać na "starym mieście" odciśnięty ząb czasu. Mimo to warto jest zjechać z głównej drogi i zatrzymać się, choć na chwilę. Pospacerować uliczkami, wypić kawę, a na koniec wspiąć się na ruiny XV-wiecznego zamku. Zwieńczeniem wyprawy jest wspaniały widok na leżące u podnóża miasteczko i piękna panorama pagórkowatego terenu.